piątek, 1 czerwca 2012

LOUIS ♥


Jak co sobotę poszłaś do swojego chłopaka Lousia. Ale dziś nie był jakiś zwykły dzień. To dokładnie rok temu zaczęliście swój związek. Kupiłaś mu bokserki z napisem "his mine" i jego ulubione perfumy. Zapukałaś do domu chłopaków. Otworzył Ci Zayn.
-Hej, gdzie mój Lou? - weszłaś do środka i zaczęłaś rozglądać się po salonie.
-Śpi jeszcze - odparł Mulat.
-Jak to śpi? Przecież dziś jest najważniejszy dzień w roku.
-Tak? Jaki?- usłyszałaś za sobą głos swojego chłopaka.
-Żartujesz teraz prawda? - spojrzałaś na niego blado.
-Yyy ... No nie. - podrapał się po głowie.
Poszłaś usiąść do kuchni. Lou poszedł za Tobą.
-Masz. - dałaś mu prezent.
-O to dla mnie? A z jakiej to okazji? - spojrzał na Ciebie. - O jakie ładne bokserki. O i moje ukochane perfumy. Na prawdę jesteś kochana, ale nie mam pojęcia dla czego. Przyniesiesz mi jakieś ciuchy? Kompletnie nie wiem co mam na siebie włożyć. - zwrócił się do Ciebie.
Wstałaś bez słowa i ruszyłaś do jego pokoju. Otworzyłaś mocno drzwi, a tam zamarłaś. Na łożku leżał wielki, biały miś, bukiet róż i jakaś mała paczuszka. Wszędzie były pozapalane małe świeczki.
-Lou! Wiedziałam, że nie zapomnisz. - powiedziałaś szeptem sama do siebie.
-Nie mógłbym zapomnieć od dniu, w którym związałem się z najcudnowniejszą kobietą pod słońcem. - usłyszałaś za plecami.
-Nabrałeś mnie! - krzyknęłaś i podeszłaś do niego. - Ale i tak Cię kocham. - wyszeptałaś.
-Ja Ciebie też. Nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedział Tomlinson, a po chwili wasze usta złączyły się w jedność.

2 komentarze: