sobota, 2 czerwca 2012

POZNANIE - CZ. 1


-Słucham? - odebrałam z uśmiechem na twarzy.
-Cześć słońce. - usłyszałam od niego.
-Stęskniłeś się? - spytałam siadając na łóżku.
-Bardzo. Może wpadniesz dziś do mnie? - spytał Nialler.
-A chłopaki gdzieś wychodzą?
-Właściwie to nie. - odpowiedział po chwili.
-To jak Ty sobie to wyobrażasz?
-I tak krążą nasze zdjęcia po necie. Na początku im nie mówiłem, tak jak prosiłaś, ale już nie wytrzymałem i im powiedziałem, że jesteśmy razem. Więc chcieli Cię poznać. - powiedział. - Al, jesteśmy razem od trzech miesięcy.
-Wiem, ale nie wiem czy to odpowiedni moment. - zaczęłam się wahać. Bałam się spotkania z nimi.
-A kiedy będzie odpowiedni? - spytał, a ja nic nie odpowiedziałam. - Jeżeli będzie Ci raźniej weź ze sobą Matts i Cher.
-Okej. O której mamy być?
-Jesteśmy cały dzień w domu. Wpadajcie o której chcecie.
-To do zobaczenia. - powiedziałam i chciałam się rozłączyć.
-Poczekaj! - krzyknął.
-Co? - zaśmiałam się.
-Kocham Cię.
-Oh, ja Ciebie też. - powiedziałam i się rozłączyłam.
-Dziewczyny! - wydarłam się z mojego pokoju.
-Co?! - usłyszałam Mattie.
Zbiegłam po schodach do salonu i zastałam tam Matts malującą paznokcie.
-Gdzie ta nasza ładna? - spytałam.
-Śpi w pokoju. Brzuch ją boli. - powiedziała przyjaciółka.
-Oo, aha.
-A co chcesz? - spytała.
-Niall dzwonił i chce mnie chłopakom przedstawić i powiedział, żebyście też przyjechały.
-To na co czekasz? Idziemy ją budzić i jedziemy. - powiedziała entuzjastycznie.
Poszłyśmy do pokoju Cher. Wskoczyłyśmy na jej wielkie łóżko i zaczęłyśmy ją delikatnie budzić.
-Co chcecie? - spytała zaspana.
-Chodź, pojedziesz z nami do chłopaków. - powiedziałam opierając się o jej ramie.
-Jakich? O czym ty gadasz Alice? - podniosła się.
-No Nialler nas zaprosił do nich. - powiedziałam.
-Sorry, ale nie dam rady. Brzuch mi rozsadza. - odparła.
-No chodź, fajnie będzie. - zachęcałam ją.
-Innym razem, ja na prawdę się źle czuje.
-To przełożymy to. Zostaniemy z Tobą. - odparłyśmy jednocześnie z Matts.
-Nie, jedźcie, ja będę miała spokój. - powiedziała.
-Na pewno? - chciałam się upewnić.
-Tak. Idźcie już, bo chcę spać. - wygoniła nas z pokoju przyjaciółka.
-Za godzinę widzimy się na dole. Pojedziemy po jakiś alkohol jeszcze. - powiedziałam.
-Dobra. - przytaknęła Mattie i rozeszłyśmy się do swoich pokoi, aby się przygotować.
***
-Jak zwykle tak samo. - zaśmiałyśmy się obie.
Ona ubrała się podobnie, beżowe rurki, białe conversy, tyle, że ja krótkie, ona do kostek. Biała bokserka i na to biała luźna bluzka. Ja swoje spodnie lekko podwinęłam, bo było dziś dość ciepło.
Wsiadłyśmy do mojego czerwonego Range Rowera i pojechałyśmy do sklepu. Wzięłyśmy wózek i zaczęło nam odwalać.
-To co bierzemy? - spytałam stojąc przed wielkim stoiskiem z alkoholami.
-Jack'a Daniells'a to ze dwie butelki i piwo. - zaczęła pakować wszystko do wózka.
-Ale jakie? Skąd ja mam wiedzieć jakie piwo oni lubią? - spytałam.
-To zadzwoń do Nialla, a nie mnie się głupio pytasz. - powiedziała.
Wykręciłam numer do swojego chłopaka.
-Skarbie jakie mam piwo wziąć? - spytałam.
-A po co Ci piwo? - odparł.
-Ale Ty pytania zadajesz. - zirytowałam się. - Jesteśmy w sklepie i zastanawiamy się co kupic.
-Obojętnie. - powiedział po dłuższej chwili. - A za ile będziecie?
-Do godziny powinnyśmy być. - powiedziałam.
-Okej, pa. - powiedział.
-Kocham Cię, pa. - odparłam.
-Ja Ciebie też. - zaśmiał się i zakończyliśmy naszą rozmowę.
-Bierzemy cokolwiek. - powiedziałam do przyjaciółki.
-Dobra. - zaczęła wkładać co popadnie do wózka. - Możemy jechać do kasy.
Gdy zapłaciłyśmy za wszystko, każdy się na nas patrzył jak na nienormalne. Zapakowałyśmy wszystko do samochodu.
Podjechałyśmy pod ich wielki dom.
-No zapiera dech w piersiach. - powiedziała przyjaciółka.
-Czy ja wiem. Nasz lepszy. - zaśmiałam się.
-To oczywiste. - zawtórowała mi przyjaciółka i przybiłyśmy sobie piątki.
-Boję się. - powiedziałam.
-Ale Ty jesteś głupia. Nie ma czego, no chodź, bo pomyślą, że nienormalne jesteśmy, że w samochodzie siedzimy. - powiedziała Matts.
Wysiadłyśmy z samochodu i wyciągnęłyśmy z bagażnika siatki z alkoholem. Jakieś słodycze też kupiłyśmy.
Zadzwoniłyśmy dzwonkiem do drzwi.
-Hej skarbie. - drzwi otworzył mi Niall. - Cześć Mattie. - zwrócił się do mojej przyjaciółki.
-No hej, hej Nialler. - powiedziała.
-Masz te siatki, ciężkie są. - podałyśmy mu.
-Boże, co wyście kupiły?! - krzyknął.
-Takie tam. - zaśmiałam się.
-Wejdźcie do salonu. Ja tu wszystko rozpakuję. - powiedział.
Niepewnie weszłyśmy. Siedzieli tam wszyscy i patrzyli na nas jak na kosmitki.
-Yyy.. Czeeeśc. - powiedziałyśmy nieśmiało.
-Czeeeeśc. - odparli chórem. - Ty jesteś dziewczyna naszego Irlandczyka? - spytał mnie Louis.
-No taak. - spaliłam buraka.
-No siadaj, musimy cię sprawdzić. - powiedział Harry.
-Ale czekaj, czekaj. - powiedział Zayn. - Miało byc was trzy, a jest was dwie.
-A no tak, Cher została w domu. - odpowiedziałam.
-Dlaczego? - spytał Liam.
-No takie tam. Kobiece sprawy. - powiedziałam.
-Oj boże, wielka mi tajemnica. Okres ma i brzuch ją boli. - wypaliła Mattie.
Wszyscy zaczęliśmy śmiac. Chłopcy zaczęli zadawac mi przeróżne pytania. Przyznam to było dziwne.
-No możesz byc dziewczyną Nialla. - powiedział Liam.
-O dzięki za pozwolenie. - zaśmiałam się.
Atmosfera się rozluźniła, gdy wszyscy wypili.
-A Ty czemu nie pijesz? - spytał Zayn.
-Prowadzę. - uśmiechnęłam się.
Potem przyszły jeszcze Eleanor z Danielle. Nogi się pode mną ugieły. One takie ładne, a ja jak ze wsi przy nich wyglądałam. Były całkiem miłe, miałyśmy dużo wspólnych tematów.
Spojrzałam na zegarek, było już po 23.
-Matts jedziemy. - zwróciłam się do przyjaciółki.
-No późno już, a jeszcze idziemy do pracy. - wstałyśmy z kanapy.
-Szkoda. - powiedział Niall, a Harry mu przytaknął. Moja przyjaciółka mu się spodobała i to chyba ze wzajemnością.
Pożegnałyśmy się ze wszystkimi i pokierowałyśmy się w stronę przedpokoju.
-Będę tęsknił. - złapał mnie za rękę Niall.
-Ja za Tobą też - zbliżyłam się do niego.
-Biorę Twoją torebkę i idę do samochodu gołąbeczki. - zaśmiała się Mattie.
Niall mnie pocałował i staliśmy przytuleni dłuższą chwilę.
-Muszę już iść. - zaśmiałam się.
-Nie puszczę Cię. - ścisnął mnie mocniej.
-Jutro się zobaczymy. - śmiałam się jeszcze bardziej.
-Obiecujesz?
-Obiecuję.
-Nie wykręcisz się jakimś spotkaniem? - spojrzał na mnie badawczo.
-Nie wykręcę.
-Zadzwonię jeszcze jutro. - dał mi buziaka na pożegnanie.
-Dobrze. - wyswobodziłam się z jego objęć.
-Kocham Cię. - powiedział.
-Ja Ciebie też. - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę przyjaciółki, która zawzięcie rozmawiała o czymś z Harrym.
-To widzimy się na lunchu jutro. - usłyszałam.
-Jasne. - powiedział Harry. - Do zobaczenia. - posłał jej zabójczy uśmiech i pocałował w policzek na pożegnanie.
-Cześć Harry. - powiedziałam w jego stronę.
-A, cześć Alice. - podszedł i pocałował mnie w policzek. - Masz świetną przyjaciółkę. - szepnął.
-Wiem. - zaśmiałam się i ruszyłyśmy z Matts do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz