piątek, 8 czerwca 2012

SUPERMARKET - CZ. 1

Jak co sobotę pojechałyśmy z Mattie na zakupy. Była zima, ale śniegu nie za wiele. Ubrałyśmy dresy, jakieś swetry, włosy związałyśmy w kitkę i lekki makijaż. Założyłyśmy trampki i wsiadłyśmy do mojego czerwonego Range Rowera. Pojechałyśmy do supermarketu.
Zadzwonił mój służbowy telefon, jak zawsze odebrałam.
-Tak, w poniedziałek o 11. - powiedziałam do słuchawki. - Do widzenia. - zakończyłam połączenie. Chciałam zablokować telefon, gdy nagle Matts wyrwała mi go i wyłączyła.
-Dostaniesz dopiero w poniedziałek rano. - powiedziała.
-Mattie! Oddaj! - krzyknęłam na cały sklep.
-Nie drzyj się tak, bo siarę robisz. Skup się na prywatnym życiu. Masz wolne, więc proszę Cię nawet nie dyskutuj. - ucięła i poszłyśmy robić nasze zakupy.
Po godzinie poszłyśmy do kasy.
-Jak ja nienawidzę tych swetrów z reniferami. - powiedziałam Mattie, wskazując głową na chłopaka przed nami. Obrócił się.
-Na prawdę jesteś bardzo dyskretna. - powiedziała.
-Cześć. - powiedział owy chłopak. Dopiero po chwili zorientowałam się, że to Niall z One Direction. Jakieś dwa miesiące temu robiłam z nimi wywiad.
-A hej. - odpowiedziałam i się zarumieniłam.
-Ja za to lubię swetry z reniferami. - powiedział do mnie, a ja myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Mattie zaczęła się śmiać.
-Ja nie koniecznie, ale ładnie Ci w nim. - starałam się ratować sytuację.
-To dobrze. Co tam u Ciebie? - spytał.
-W porządku. A u Ciebie? Jak tam wasza kariera?
-Dobrze. Akurat teraz mamy chwilę wolnego. - uśmiechnął się. - Może pójdziemy dziś razem na lunch? - zaproponował, a mi o mało co oczy nie wyszły z orbit.
-Yyy.. Jasne, o której?
-13 w Nandos, pasuje Ci? - popatrzył na mnie.
-Jasne.
-Masz mój numer, więc w razie czego dzwoń. - powiedział.
-Nie mam.
-Jak to? - spojrzał na mnie jak na debila, bo podawał mi.
-Ja mam jej telefon służbowy, więc nie ma. - wtrąciła się Mattie widząc moje zakłopotanie.
Podał mi jakąś karteczkę, na której przed chwilą coś pisał.
-Do zobaczenia! - powiedział i odszedł ze swoimi zakupami od kasy.
-Ale masz szczęście. - powiedziała.
-Głupi zawsze je ma. - zaśmiałam się i razem z Mattie wyszłyśmy ze sklepu. W końcu miałam jakieś dwie godziny na to, aby się wyszykować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz