piątek, 1 czerwca 2012

NIALLER ♥


Dlaczego tak musiało być? Co ja jej zrobiłam? Czybyłam aż tak beznadziejna, że najbliższa mi osoba jak zwykle mnie poniżała? Nie wytrzymałam tego.. Wzięłam komórkę, torebkę i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Czułam łzy na moich policzkach. Od razu wiedziałam gdzie pójdę. Udałam się do domu Nialla - mojego chłopaka. On mnie rozumiał, nie musiałam przed nim udawać kogoś kim nie jestem. Zapukałam do wielkich, białych drzwi. Miałam nadzieję, że był w domu. Otarłam policzki od łez i cierpliwie czekałam aż ktoś otworzy. Po chwili klamka się poruszyła, a przede mną stał Niall.
-Co Ty tu rob ...- nie dokończył, bo przytuliłam się do niego i ponownie rozpłakałam.
-Ej skarbie, co się dzieje? - zapytał swoim czułym głosem.
Odsunęłam się delikatnie i popatrzyłam w jego oczy.
-Wejdź. - weszliśmy do środka. - Chodź do kuchni. Weszłam tam. Przy stole siedziała Pani Horan. Miałam z nią bardzo dobry kontakt, bardzo ważne było dla mnie jej zdanie.
-Dziecko co się stało? - wstała i mnie przytuliła.
Rozpłakałam się jeszcze bardziej.
- Siadaj. - powiedziała.
Opowiedziałam im wszystko od A do Z. Nigdy nikomu nie mówiłam o problemach z mamą, jak mnie wyzywa, ale teraz już nie mogłam. Musiałam się komuś wygadać.
Niall mocno mnie przytulił.
-Dlaczego mi nic powiedziałaś? Kocham Cię. Idź do mojego pokoju, odpocznij.
-Nie mogę, muszę wracać. - spojrzałam na zegarek.
-Nigdzie nie idziesz. - powiedział stanowczo.
Poszłam do jego sypialni. Jego zapach unosił się w powietrzu. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy. Zasnęłam.
*oczami Nialla*
-Nie mogę w to uwieżyć. Mamo musimy coś z tym zrobić. - powiedziałem.
-Niech będzie kilka dni u nas, ale w końcu będzie musiała wrócić do domu. Jest jeszcze niepełnoletnia.
-To jeszcze 7 miesięcy!
Naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć.
-Jest u Ciebie Alice? - przede mną stała jej matka. Miałem ochotę skłamać, ale nie potrafiłem.
-Niech Pani wejdzie. - powiedziałem oschłym tonem. Usiedliśmy w kuchni. Zacząłem:
-Alice powiedziała nam o wszystkim. Chciałbym, aby z nami zamieszkała.
-Nie zgadzam się na to. Ona jest jeszcze dzieckiem. - powiedziała.
-Już nie długo. Jeżeli teraz ma Pani z tym problempoczekamy z tym do jej 18stych urodzin.
*ja*
-Co ona tu robi? - wskazałam głową na matkę.
-Przyszłam z Tobą porozmawiać.
-Masz pięć minut. - powiedziałam nie patrząc na nią.
Niall z jego mamą wyszli.
Mama zaczęła przepraszać, ale miałam to gdzieś. Chciała mnie przytulić, ale odeszłam. Szła w moją stronę, ale wybiegłam i zamknęłam się w łazience.
-Nienawidzę Cię! - krzyknęłam.
-Alice chodź do domu.
-Daj jej kilka dni u nas nie stanie sie jej krzywda. Potem wróci obiecuję. - usłyszałam głos mamy Nialla. Gdy drzwi frontowe się zamknęły wyszłamniepewnie z toalety.
-Chodź. Idziemy spać skarbie. - powiedział Niall a ja poszłam za nim. Przy nim czułam się bezpiecznie. Mój anioł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz