piątek, 25 maja 2012

POWRÓT Z HAWAI - CZĘŚĆ 4


kilka tygodni później

Za namową dziewczyn zaczęłam umawiać się z Jackob'em. Całkiem przystojny chłopak, brunet o piwnych oczach, interesujący, wiele dziewczyn się za nim ugania, lecz on mnie nie obchodzi. Cały czas mam w głowie Nialla.
Jak co dzień, umówiliśmy się na lunch. Zamówiliśmy kurczaka z frytkami. Gadaliśmy o mojej pracy w gazecie, o moich obowiązkach. Potem jak zwykle on mówił jakieś newsy, a ja tylko przytakiwałam. Nagle zobaczyłam, że znana mi sylwetka wchodzi do lokalu. Szybko spuściłam głowę w dół. Lecz on mnie zauważył. Podszedł do naszego stolika.
-Cześć. - powiedział.
-Cześć. - odpowiedziałam, nie patrząc w jego jak ocean oczy.
-Mogę się dosiąść? - spytał.
-Nie. - zaprzeczyłam.
-Tak. - zgodził się Jackob.
-Siadaj. - powiedziałam zdenerwowana. - To jest Niall mój znajomy, a to Jackob mój .... - nie wiedziałam co powiedzieć.
-Chłopak. - dokończył za mnie brunet. Co ?! - pomyślałam.
-Tak. - nie miałam odwagi zaprzeczyć. To mój chłopak. - powiedziałam, a Jackob złapał moją rękę.
-Aha. Miło poznać. - powiedział Niall. - Możemy pogadać przez chwilę? - zwrócił się do mnie. -Tak sam na sam. - dodał.
Spojrzałam na zegarek. W prawdzie miałam jeszcze dużo czasu, ale nie miałam ochoty na rozmowy z nim.
-Nie teraz, mam zaraz spotkanie. Zgadamy się jeszcze. Na razie. - wstałam od stolika.
-Może Cię podwieźć? - spytał Jackob.
-Przecież mam swój samochód. - powiedziałam i wyszłam stamtąd. Byłam jednocześnie wściekła i rozbita. Nie wiedziałam co mam robic ... Zadzwoniłam do pracy, że źle się czuję. Pojechałam prosto do domu. Byli tam tylko Harry i Mattie.
-O, a Ty dzisiaj co tak wcześnie? - spytała.
-W skrócie Jackob to mój chłopak i spotkałam Nialla.
-Co ?! - krzyknęli oboje. - Od kiedy jesteście razem? - spytała przyjaciółka.
-Sens w tym, że nie jesteśmy. Znaczy Niall przyszedł do knajpki, w której jedliśmy i nas zauważył, podszedł i jak ich przedstawiałam to nie wiedziałam co powiedzieć, że kim jest dla mnie Jackob to ten za mnie dokończył i wypalił, że jest moim chłopakiem. Świetnie. Niall myśli, że ułożyłam sobie życie, a to nie prawda. Mało tego. Chciał ze mną gadać, ale wykręciłam się niby spotkaniem. W pracy powiedziałam, że źle się czuję i jestem. - powiedziałam jednym tchem.
-To się wpakowałaś. - poklepał mnie po ramieniu Harry.
-Nie dołuj mnie bardziej. - sięgnęłam do barku, bo Jacka Daniells'a. Wypiłam dwie szklanki. - Już mi lepiej. - dodałam.
-Wiesz, że Niall będzie chciał z Tobą gadać? - sprowadziła mnie na ziemię Mattie.
-Trudno. Ja nie chcę. - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Dziewczyny wyszły wieczorem z chłopakami, a ja leżałam na kanapie i oglądałam telewizor. Przerwał mi ktoś bardzo natręty, który dzwonił cały czas dzwonkiem. Zwlekłam się i otworzyłam drzwi.
-Co tu robisz? - spytałam Nialla.
-Mieliśmy pogadać, nie pamiętasz? - spytał.
-Jak nie zadzwoniłam, to chyba znaczyło, że nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. - powiedziałam niemile.
Pocałował mnie. To działo się bardzo szybko, aż za. Całował mnie tak zachłannie, a tak delikatnie. Zaniósł mnie do sypialni. Czułam się szczęśliwa, a jednocześnie wszystko rozwalało mnie od środka.
-Wiesz, że to był błąd? - spytałam go patrząc w sufit.
-Nie, to było najlepsze co w życiu przeżyłem. - powiedział i nachylił się nade mną. Złożył już chyba tysięczny pocałunek na moich ustach dzisiejszego dnia.
-Niall, ale ... - nie zdążyłam dokończyć, bo zamknął mi ponownie usta pocałunkiem.
-Kocham Cię. Zrozumiałem to dopiero wtedy, gdy zobaczyłem Ci z nim. Czułem takie ukłucie w sercu, które Ty pewnie czułaś nie raz ... - posmutniał. - Alice, przepraszam.  - powiedział.
-Ja jestem z Jackobem. - powiedziałam.
-Możesz z nim zerwać. - odparł.
-Nie chcę go ranić. - powiedziałam.
-Kochasz go? - spojrzał mi w oczy.
-Nie. - powiedziałam.
-A mnie?
Patrzyłam na niego dłuższą chwilę. Kiwnęłam twierdząco głową.
-Przepraszam, że Cię tak skrzywdziłem. - powiedział.
-Nic już nie mów, tylko mnie kochaj. - odparłam i wtuliłam się w niego. Czułam, że nareszcie będę szczęśliwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz