-Chcę żebyś w końcu poznała moją mamę. - wypalił nagle Horan, gdy leżeliśmy oglądając telewizor.
-Co? - spytałam z niedowierzaniem. Nie byłam chyba jeszcze na to gotowa.
-No chcę żebyśmy w najbliższym czasie polecieli do Irlandii. - kontynuował.
-Nie sądzisz, że to trochę za wcześnie? - starałam się go odwlec od tego pomysłu.
-Skądże. Sądzę, że to odpowiedni moment. - popatrzył na mnie tymi swoimi oczami jak ocean.
-Zastanowię się. - odparłam po krótkim namyśle.
-A co tu jest do zastanawiania? Pojedźmy, proszę Cię. - zaczął nalegać, co nie bardzo pomagało mi w podjęciu odpowiedniej decyzji.
-Dobra. - powiedziałam cicho, lecz nadal czułam się nieswojo. Zwyczajnie bałam się jego mamy. Nie wiem dlaczego, po prostu ...
Leżeliśmy tak do wieczora. Wreszcie przyszli chłopaki, a razem z nimi Mattie.
-Dobra ja idę już do domu. - zakomunikowałam i zaczęłam się zbierać.
-Myślałem, że zostajesz na noc. - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem Horan.
-Źle się czuję. - skłamałam. Tak na prawdę nie miałam ochoty dzisiaj spędzać z nimi czasu.
-To przynajmniej Cię odprowadzę. - powiedział.
-Dzięki, sama dojdę. Na prawdę potrzebuje być chwilę sama. - powiedziałam i ruszyłam w stronę drzwi.
Mimo że było już późno na dworze było ciepło. Nagle usłyszałam, że ktoś woła moje imię. To była Mattie. Stanęłam i zaczekałam kiedy do mnie dobiegnie.
-Co się dzieje? Czemu tak nagle wyszłaś? - spytała. - Pokłóciliście się?
-Nie, nie jest wszystko w porządku między nami.
-Ale? - nie dawała za wygraną.
-Chce żebyśmy w najbliższym czasie polecieli do Irlandii.
-Po co?
-Jak to po co? Mattie nie rozumiesz? On chce mnie przedstawic swoim rodzicom.
-To powinnaś się z tego cieszyc! - krzyknęła.
-Nie jestem chyba na to gotowa. Zgodziłam się, ale ja na prawdę czuję, że to będzie jedna wielka porażka. Że oni mnie nie polubią i w ogóle ..
-Przestań! Jesteś najcudnowniejszą osobą jaką znam. No może po za Harrym, ale nie ważne. Oni Cię pokochają zobaczysz. I nie masz się czymś stresowac. Niall Cię kocha i tylko to powinno się dla Ciebie liczyc. - pocieszyła mnie. - Chodź wracamy do domu.
-Nie, chcę byc chwilę sama. Do jutra. - powiedziałam i oddaliłam się ku mojeu miejscu zamieszkania.
Wchodząc napotkałam się na moją mamę siedzącą w kuchni.
-Nie jesteś u Nialla?
-Jakoś tak wyszło, że nie. Dobranoc. - rzuciłam.
-Poczekaj. Co się dzieje? - znowu kolejna osoba, która chce wiedziec co jest nie tak.
Usiadłam na przeciwko niej i powiedziałam jej całą historię moje zmartwienia.
-Oj Ty durna. Jedź. I ja mu się nie dziwię, że chce, abyś poznała jego rodziców, bo on w sumie poznał mnie i tatę. My go zaakceptowaliśmy, jego rodzice zrobią to samo. - pocieszyła mnie mama. Jej i Mattie słowa dodały mi otuchy. Poszłam do swojego pokoju, włożyłam jakąś koszulkę Nialla, którą miałam i napisałam mu smsa "Dobranoc xx". Chyba się na mnie obraził, bo nie uzyskałam odpowiedzi ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz