piątek, 25 maja 2012
POWRÓT Z HAWAI - CZĘŚĆ 1
-Wróciłam! - wydarłam się targając za sobą dwie, wielkie walizki.
-Czeeeeeśc. - usłyszałam z salonu. Poszłam tam, a moje przyjaciółki rzuciły się na mnie.
-Na reszcie jesteś! Tyle się tu działo jak Cię nie było. - powiedziały.
-No widzę. - spojrzałam badawczo na pięciu chłopaków, którzy siedzieli na naszej kanapie.
-Alice nie poznajesz?! - wydarła się Cher.
-Ale co? - spojrzałam na nich. - Boże, nie wierzę. - aż upuściłam walizki z wrażenia. -Co One Direction robi w naszym domu ?! - powiedziałam.
-No ten. Długo by opowiadać. - powiedziała przyjaciółka.
-Czeeeeśc. - powiedzieli do mnie i się uśmiechnęli.
-Cze -cze-cześć. - wyjąkałam.
-Skąd Ty masz tą drugą walizkę? Przecież zabierałaś tylko jedną. - spojrzała na mnie Mattie.
-No nie zmieściło mi się wszystko. Tyle tam nakupowałam.
-Boże. - załamała się Matt, a wszyscy zaczęli się śmiać.
-To ja idę na górę. - powiedziałam i wzięłam walizki pod rękę. Były strasznie ciężkie.
-Zostań z nami. Poopowiadasz jak to było na Hawajach. - odłożyłam walizki i usiadłam obok Nialla.
-No ogólnie to było super, ale za dużo miałam czasu wolnego. Nie nadaję się na trzytygodniowe urlopy. Przez pierwsze cztery dni fajnie było sobie poleżeć, poopalać się, ale potem mnie to po prostu znudziło. A ciotka cały czas kazała mi odpoczywać. Ja nie wiem ona ma taki wielki dom, a mieszka w nim sama. Zabiorę was tam kiedyś. - uśmiechnęłam się.
-Nas też? - spytali chłopcy.
-Może. - uśmiechnęłam się tajemniczo. - Dobra idę się rozpakować. Przy okazji zamówię jeszcze pizzę, bo głodna jestem. Chcecie też? - spytałam.
-Jeszcze się pytasz !? - powiedział z oburzeniem Niall, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-Dobra to wy zamówcie, a ja idę się wykąpać. - wstałam i poszłam w stronę schodów, gdzie stały moje bagaże. Wzięłam je i zaczęłam się z nimi siłować.
-Czekaj pomożemy Ci. - podszedł do mnie Louis z Niallem. Podnieśli walizki i krzyknęli:
-Boże dziewczyno co Ty tu masz ?!
-No takie tam, moje ciuchy ... - powiedziałam cicho.
-Tsa, pewnie w połowie nie chodziłaś. - powiedziała Matt.
-Chodziłam. - starałam się, aby to zabrzmiało wiarygodnie, lecz Mattie tylko spojrzała na mnie. - No dobra, większość leżała w szafie. - przyznałam.
Chłopcy zanieśli wszystko do mojego pokoju i wyszli. Niall uśmiechnął się do mnie i cały czas patrzył mi w oczy.
-Yhyyy. - chrząknął Louis. - Może dasz nowej koleżance się rozpakować? - zwrócił się do przyjaciela. - Wiem, że Ci się podoba, ale ....
-Dobra już idę. - powiedział Niall i wyszedł. Ja za to oblałam się wielkim rumieńcem.
Zaczęłam wszystko wypakowywać. Wszystkie ciuchy, pamiątki, prezenty dla moich przyjaciółek. Chciałam im dać to później, jak będziemy same, bo było mi głupio, że dla chłopaków nic nie mam, no ale skąd ja miałam wiedzieć. Gdy skończyłam postanowiłam się wykąpać. Moje koturny poszły już dawno w kąt, zostały tylko krótkie spodenki i bluzka. Bluzkę ściągnęłam, więc byłam już w samym staniku. Podeszłam do mojej garderoby i zaczęłam szukać jakiegoś wygodnego dresu. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Zarzuciłam jakąś bluzkę i powiedziałam:
-Proszę!
-Możemy pogadać? - do mojego pokoju weszła Mattie.
-A to Ty. Pewnie. - uśmiechnęłam się. - Ale poczekaj. Najpierw muszę zadać Ci pytanie. Skąd oni się tu wzięli?! - starałam się nie krzyczeć ze szczęścia.
-No normalnie. Spotkałyśmy ich z Cher na jakieś imprezie. No i się zakumplowaliśmy i tak od prawie trzech tygodni bywają u Nas w domu. Czekali aż się pojawisz, bo dużo im o Tobie gadałyśmy ... - nagle ucichła.
-Nie mów, że powiedziałaś, ze podoba mi się Niall.
-No ...
-ŻE CO PROSZĘ ?! POWIEDZIAŁAŚ TO ?! - krzyknęłam.
-No, ale spokojnie. Jak widać Ty mu również się podobasz.
-Boże, ale wstyd. - zaczęłam panikować, a Mattie się śmiała. - Nie ważne, a wy z Harrym coś ten teges? - poruszyłam lekko brwiami.
-No! Mówię Ci. Byliśmy na dwóch randkach i w ogóle było świetnie, jutro może też pójdziemy. - zaczęła się jarać jak małe dziecko.
-A Cher z Zaynem? - spytałam.
-No Ci to jacyś tacy dziwni. Podobają się sobie, ale żadne nie zagada. Tylko szczerzą się do siebie. Takie dwie sieroty. Musimy im pomóc. - puściła do mnie oko.
-No dobra. - uśmiechnęłam się. - Idę się wykapać. Zamówiliście już tą pizzę?
-No Harry coś ma zamówić. - powiedziała.
-Aha. Tylko wiesz ja chcę naszą ulubioną.
-No wiem wiem, teraz to także ich ulubiona. Wciągnęłyśmy ich w to. - zaśmiała się. - To idziesz dziś z nami?
-Chyba nie, jestem zmęczona tym lotem. Zjem i idę spać. - powiedziałam.
-No dobra. Szkoda. - odparła przyjaciółka i wyszła z pokoju.
Po kąpieli zeszłam na dół. Chciałam założyć dres, ale głupio mi było więc ubrałam rurki i bokserkę.
-Masz tu swoją pizzę. - podał mi całe opakowanie Niall.
-No dzięki, na pewno zjem to sama. - zaśmiałam się.
-Wiesz zawsze mogę Ci pomóc. - uśmiechnął się.
-No nie wątpię. - poczochrałam mu jego włosy. Boże zawsze o tym marzyłam!
Włączyliśmy jakiś film i oglądaliśmy. Z Niallem opróżniłam całą pizzę i popiłam colą. Dziewczyny poszły się szykować, a ja siedziałam z nimi sama w salonie. Jaka ja byłam spięta.
-Czemu się nic nie odzywasz? Cher i Mattie mówiły, że jesteś wygadana, pracujesz w redakcji i studiujesz dziennikarstwo. - powiedział Liam.
-No bo ten ... Nie zawsze, gdy wracasz do domu widzisz pięciu swoich idoli siedzących na Twojej kanapie. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Oj nie przesadzaj. - powiedział Lou. - Jesteśmy normalni. Nie krępuj się i mów zawsze co myślisz.
-Okej, a więc idę spać, bo jestem zmęczona. - wstałam.
-Nie idziesz z nami? - spytał Niall.
-Nie dzisiaj. Jeszcze muszę wysłać kilka email'i. - powiedziałam - Mattie! Widziałaś gdzieś mojego laptopa? - krzyknęłam do niej, a ona razem z Cher zeszły na dół. Wszyscy zamilkli. - Co jest? - popatrzyłam na nich.
-Bo wiesz, jak wróciliśmy kiedyś z imprezy to byliśmy pijani i jakoś tak wyszło, że Twój laptop spadł na podłogę ... - powiedział Harry.
-CO !? - krzyknęłam. - Przecież ja miałam tam wszystko! Wszystkie wywiady, artykuły, zdjęcia, filmy! No wszystko ! - krzyknęłam.
-No on działa tyle, że brzydko wygląda, więc zgraliśmy wszystko, oczywiście nie czytając i kupiliśmy Ci nowego. - powiedział Liam i podszedł do mnie z jakąś torbą.
-A-a-a-a-ha. - znowu się zająkałam. - Dzięki.
-Na prawdę Cię przepraszamy. - powiedzieli.
-Dobra nie ważne. - powiedziałam i wzięłam mojego nowego laptopa.
-Jeszcze raz przepraszamy. - powiedzieli.
-Nie no spoko. Nie gniewam się.
-Uff, a myślałam, że wpadnie w furie. - powiedziała niby szeptem Matts.
-Słyszałam to! - krzyknęłam idąc po schodach.
Weszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i włączyłam mojego nowego laptopa. Nagle ktoś zapukał do moich drzwi ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz