poniedziałek, 2 lipca 2012

X - FATOR - CZ.2


Wyszliśmy z budynku X-FACTOR i pokierowaliśmy się w stronę parku. Sięgnęłam do torebki po paczkę papierosów i odpaliłam jednego.
-Ty palisz? - zdziwili się wszyscy, oprócz Zayna.
-Tsa, ale wy chyba nie. - odparłam zaciągając się dymem.
-Ja tak. - odpowiedział Mulat.
-Chcesz? - zapytałam.
-Dzięki mam swoje.
-Spoko. - powiedziałam.
-Ile Ty masz lat? - spytał mnie Louis.
-Za nie długo będzie 16.
-Aha, młoda jesteś. - powiedział Harry.
-Tsa, jest w Twoim wieku. - zaśmiał się Niall.
-Cicho! - skarcił go Hazza, a ja wybuchłam niepohamowanym śmiechem.
-Ei czekaj, masz coś chyba między zębami, uśmiechnij się jeszcze raz. - powiedział blondyn, gdy się uspokoiłam.
-Nic nie mam, to kolczyk. - podwinęłam górną wargę. W wiązadełku miałam kolczyka.
-Masz jeszcze gdzieś kolczyki? - spytali.
-W uszach. - puściłam oko. - Ale o tym nie mówicie Babci, bo mnie chyba zabije. Rodzice też nie byliby zadowoleni.
Chwile porozmawialiśmy o kolczykach, a potem dołączyliśmy do Mattie, która siedziała na trawie.
-Kto to jest? - spytała na wstępie.
-Harry, Louis, Niall, Harry i Liam. - powiedziałam. - Spotkałam ich u Babci i chcieli iść, to ich wzięłam, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
-Skądże. To co gramy, nie? - bardziej powiedziała niż spytała. Podałam jej piłkę, stanęliśmy wszyscy w kółku i zaczęliśmy odbijać. Co chwilę ścinałyśmy z Matts, ale nie byli słabi, wręcz przeciwnie, bardzo dobrze grali.
Zeszło nam dobre dwie godziny w tym parku.
-Ja już nie czuję rąk, idę do domu. - powiedziałam skonana.
-Ja też. - poparła mnie przyjaciółka.
-To co odprowadzimy Was? - spytał Nialler.
-Damy sobie radę, to nie daleko. - powiedziałam, ale Mattie się zgodziła.
-Śpisz dziś u mnie? - zwróciłam się do Matts.
-Spoko. - powiedziała.
Szliśmy, a im buzie się nie zamykały. Gdy byliśmy pod moim domem, powiedziałam:
-No to dzięki za dziś, było fajnie. Na razie. - chciałam iść, ale mnie zatrzymali.
-Powtórzymy to kiedyś? - spytał Lou.
-Yyy.. no czemu nie? - zrobiłam dziwną minę.
-No to do kiedyś. - powiedziała Mattie i weszłyśmy do mojego domu.
-Młode gwiazdki, ale przyznam, że ten Harry to niczego sobie. - odparła przyjaciółka, a ja zaczęłam się śmiać. - No nie mów, że Tobie się nikt nie podoba z tamtej piątki. Widziałam jak patrzysz maślanymi oczami na Nialla. - powiedziała oburzona.
-Nie żartuj. - rzuciłam w nią poduszką. - Wiadomo, że ich nie spotkamy i tyle. Chodź pooglądamy jakiś film. - zaproponowałam i zaczęłyśmy czegoś szukać w necie. Cóż... to był bardzo ekscytujący, a zarazem męczący dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz