poniedziałek, 30 lipca 2012

KŁAMSTWO - CZ.1


-Dziękuję, że odwozisz mnie do pracy. - powiedziałam do Nialla, gdy jechaliśmy przez Londyn. - Na prawdę nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła. - pogłaskałam go po ręce, którą trzymał na biegach.
-Taka rola chłopaka. - odparł.
-Jeszcze trochę i będę sama jeździła. Już nie mogę się doczekać kiedy odbiorę mój samochód z naprawy.
-Aż tak Ci ze mną źle? - spytał.
-Nie, aż za dobrze, nie chcę Cię wykorzystywać.
-Idziemy dziś razem na lunch? - spytał.
-Jasne, w Nandos czy gdzieś indziej?
-Zobaczy się. Będę u Ciebie w pracy po 12. -powiedział.
-Okej, będę czekać z utęsknieniem. - zażartowałam.
-A nie tęsknisz? - popatrzył na mnie kątem oka.
-Oczywiście, że tak. - pogłaskałam go po głowie.
Dojechaliśmy na miejsce, jak zwykle z Niallem nie mogliśmy się rozstać. Weszłam do wielkiego budynku, gdzie pracowałam. Od zawsze marzyłam, aby pisać w gazecie, a że moja uczelnia takie coś oferowała to było mi na rękę. Jeszcze płacili w miarę przyzwoicie, więc też nie narzekałam.
Poszłam do mojego biurka i zajęłam się pisaniem. Za oknem była piękna pogoda, aż chciało się pracować.
Nim się obejrzałam była 12. Zeszłam na dół, oczywiście Niall już tam był. Byliśmy parą od trzech miesięcy i jak na razie było nam dobrze.
-To gdzie dzisiaj? - spytałam, gdy wsiadłam do samochodu.
-Pojedziemy na pizzę, dawno nie jadłem. - odparł.
-Hahaha, dawno to znaczy? Wczoraj?
-No coś w tym rodzaju. - zaśmiał się.
Dojechaliśmy do jakieś pizzeri, zamówiliśmy pizzę o własnej kompozycji i czekaliśmy.
-Tyle jeszcze rzeczy chcę się o Tobie dowiedzieć. - powiedział patrząc mi w oczy.
-Co chcesz wiedzieć? - zaśmiałam się. - Wiesz, że pochodzę z Polski, mam tam całą rodzinę, a tu przyjechałam w ostatniej klasie liceum i na studia.
-A jak Twoi byli chłopacy? - zadał mi pytanie, o którym nie chciałam słyszeć.
-Hmm to bardzo skomplikowane i jak na razie nie chcę o tym mówić, może później. - spuściłam wzrok.
-Widzę, że to drażliwy temat, więc nie zmuszam. Jak będziesz gotowa to mi powiesz. - pogłaskał mnie po ręce.
-A Ty co powiesz o swoich byłych? - spytałam.
-Miałam dziewczynę przed X - Factorem, ale zerwałem, bo postawiłem na karierę, żałowałem, ale z czasem zapomniałem, no i poznałem Ciebie.
Przynieśli nam pizzę i zaczęliśmy jeść. Nagle zadzwonił mój telefon. To moja mama.
-Musisz wrócić na kilka dni do Polski. - zaczęła na wstępie.
-Co się stało? - powiedziałam.
-Masz sprawę w sądzie, nie muszę mówić Ci dlaczego.
-Okej, na kiedy?
-W piątek.
-Ten!? - krzyknęłam do słuchawki.
-Tak.
-Dobra zadzwonię wieczorem o której mam lot. - powiedziałam i się rozłączyłam.
-Co się stało? - spytał Niall.
-Nie teraz. - odpowiedziałam i zadzwoniłam do Mattie, mojej najlepszej przyjaciółki.
-Zamów mi bilet do Polski najpóźniej na środę. - powiedziałam. Miałam całe popołudnie dziś i cały wtorek. -Na rano najlepiej.
-Po co?
-Nie teraz, jak przyjadę do Ci powiem. - odpowiedziałam i szybko się rozłączyłam.
-Powiesz mi o co chodzi? - spytał.
-Muszę pojechać do Polski, ale to na kilka dni. - powiedziałam.
-Co się stało?
-Nic takiego. Nie ważne, nie chcę o tym mówić. Odwieziesz mnie do pracy, muszę wszystko wyjaśnić szefowej? - powiedziałam i wstałam od stolika.
Poszliśmy bez słowa do samochodu i całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Było mi głupio, że nie mogę powiedzieć Niallowi całej prawdy o mnie ...
---------------------
Czy ktoś ma ochotę zająć się tym blogiem? Od czwartku i przez dwa (no może nie całe) tygodnie. Jak coś to pisać.
gg: 38890774


kissonme


xx

2 komentarze: