Wychodzisz z Zaynem z restauracji, jesteś na niego wściekła,
a on na Ciebie. Całą drogę się do siebie nie odzywacie, chłopak odwozi Cię do
Twojego domu i bez słowa odjeżdża samochodem. Wchodząc do środka, Twoja mama
zasypała Cię pytaniami jak było, bo od początku wam kibicowała, a dziś minęło
pół roku odkąd zaczęliście swój związek.
-Nijak, zrobił awanturę kelnerowi, bo się popatrzył na mnie niby dziwnie, chociaż ja w tym nic dziwnego nie widziałam, a potem zarzucił mi, że z nim flirtuję! – odparłaś oburzona.
-Ach te dzieciaki. – zaśmiała się mama, ale dla Ciebie to nie był powód do śmiechu.
Zamknęłaś się w pokoju i położyłaś na łóżku. Myślałaś całą noc czy Zayn miał powód, aby być zły, ale doszłaś do wniosku, że nic takiego nie zrobiłaś, za to on przesadził.
Rano zeszłaś na śniadanie, a tam Twoja mama uśmiechnięta od ucha do ucha patrzyła na Ciebie jakoś dziwnie.
-Nijak, zrobił awanturę kelnerowi, bo się popatrzył na mnie niby dziwnie, chociaż ja w tym nic dziwnego nie widziałam, a potem zarzucił mi, że z nim flirtuję! – odparłaś oburzona.
-Ach te dzieciaki. – zaśmiała się mama, ale dla Ciebie to nie był powód do śmiechu.
Zamknęłaś się w pokoju i położyłaś na łóżku. Myślałaś całą noc czy Zayn miał powód, aby być zły, ale doszłaś do wniosku, że nic takiego nie zrobiłaś, za to on przesadził.
Rano zeszłaś na śniadanie, a tam Twoja mama uśmiechnięta od ucha do ucha patrzyła na Ciebie jakoś dziwnie.
-Co się dzieje? – spytałaś.
-Wyjdź na zewnątrz. – powiedziała.
Wyszłaś, a na Twoim ogródku było więcej róż niż w kwieciarni.
-Przepraszam. – podszedł do Ciebie Zayn. – Źle zrobiłem, miałaś rację, że jestem beznadziejny. – powiedział i przybliżał się do Ciebie stopniowo. –Wybacz mi, proszę.
-Hmm. No nie wiem. – zaczęłaś mówić poważnie, ale po chwili sama nie wytrzymałaś i rzuciłaś się w jego ramiona.
-Ale obiecaj mi, że już nigdy tak nie zrobisz. – szepnęłaś mulatowi do ucha.
-Obiecuję. – odparł i złączył wasze usta w długim pocałunku.
-Wyjdź na zewnątrz. – powiedziała.
Wyszłaś, a na Twoim ogródku było więcej róż niż w kwieciarni.
-Przepraszam. – podszedł do Ciebie Zayn. – Źle zrobiłem, miałaś rację, że jestem beznadziejny. – powiedział i przybliżał się do Ciebie stopniowo. –Wybacz mi, proszę.
-Hmm. No nie wiem. – zaczęłaś mówić poważnie, ale po chwili sama nie wytrzymałaś i rzuciłaś się w jego ramiona.
-Ale obiecaj mi, że już nigdy tak nie zrobisz. – szepnęłaś mulatowi do ucha.
-Obiecuję. – odparł i złączył wasze usta w długim pocałunku.
CUDOWNY !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJĘ !!!!! :D
Usuńxx