czwartek, 6 grudnia 2012

LIAM - MIKOŁAJKOWY


Siedziałaś w pokoju z gorącą herbatą i patrzyłaś w okno. Śnieg prószył w najlepsze. Był 6 grudnia, a Ty czekałaś na swojego chłopaka. Była już 21, a jego dalej nie było. Miał koncert. Nie miałaś mu tego za złe, przecież wiedziałaś na co się piszesz, gdy dokładnie 7 miesięcy i 21 dni temu spytał Cię czy zostaniesz jego dziewczyną. Zadzwonił Twój telefon. Zerwałaś się z parapetu i chciałaś odebrać z nadzieją, że to on. Tym razem nie zawiodła Cię.
-Słucham? – spytałaś.
-Cześć skarbie. – zaczął Liam. – Słuchaj, bo wiesz ja.. No nie wiem jak Ci to powiedzieć. No nie dam rady dziś przyjechać, możemy przełożyć to na jutro?
-Yy.. Jasne, nie ma problemu. – odpowiedziałaś zawiedziona.
-Naprawdę nie gniewasz się? – dopytywał się.
-Yhym. – powiedziałaś i zadzwonił dzwonek do drzwi.  – Ktoś dzwoni, muszę otworzyć. Oddzwonię do Ciebie.
-Ale wiesz. – powiedział, a Ty schodziłaś po schodach. – Kocham Cię bardzo mocno i jesteś najwspanialszą dziewczyną na świecie. – otworzyłaś drzwi i zmarłaś. Przed Tobą stał Liam. Zakończyłaś rozmowę i rzuciłaś się w ramiona swojego chłopaka.
-Myślałaś, że nie przyjdę? – zaśmiał się.
-Nie strasz mnie tak nigdy! – krzyknęłaś i nadal się od niego nie odrywałaś.
-Kocham Cię. – pocałował Cię w usta. – I wiesz, spotkałem dziś Mikołaja, proszę. – podał Ci białe pudełeczko. Otworzyłaś je, a w nim była piękna bransoletka.
-Dziękuję! – pocałowałaś go. – Wjedźmy do środka, ja też Ci spotkałam Mikołaja, kazał Ci przekazać to. – dałaś mu starannie zapakowany prezent.
-Zegarek? – spojrzał. - Przecież wiesz, że nie musiałaś.
-Przestań, zobacz co jest  z tyłu wygrawerowane.
-16 kwietnia 2012. – uśmiechnął się. – To jest najważniejsza data, kocham Cię. – powiedział i pocałował Cię namiętnie w usta. 

2 komentarze: