czwartek, 6 grudnia 2012

ZAYN - MIKOŁAJKOWY


-Zayn, chodź tu. - krzyknęłaś z łazienki.
-Co? – odparł i gdy Cię zobaczył zamarł z podziwu. Stałaś przed nim w skąpym stroju elfa. – Oooo! – krzyknął. – Miło zapowiada się ten wieczór. – podszedł do Ciebie i namiętnie pocałował. – Ale zarezerwowałem nam już stolik w restauracji.
-Odwołaj. – powiedziałaś i złożyłaś pocałunki na jego szyi.
-Nie mogę, chodźmy. Ubierz się jakoś cieplej. – zaśmiał się i wyszedł. Nie mogłaś uwierzyć, ze się powstrzymał. On?!
Byłaś zła, ubrałaś się i bez słowa pojechaliście do restauracji. Byliście już ze sobą ponad trzy lata.
Zayn zamówił jedzenie, bo Ty się prawie nie odzywałaś.
-Pewnie Cię to dziwi, dlaczego zrezygnowałem z tak pięknego prezentu od Ciebie, ale obiecuję, że jak tylko wrócimy to go wykorzystam, ale teraz muszę podarować Ci coś od siebie. – zaczął nerwowo gnieść serwetkę. Nagle wstał i uklęknął przed Tobą.
-[T.I] [T.N] jesteśmy ze sobą już tyle czasu i chyba czas najwyższy, aby iść o krok dalej. A więc… wyjdziesz za mnie? – powiedział jednym tchem, a Ciebie zamurowało.
-O Boże. – odrzekłaś.
-Mam na imię Zayn. – popatrzył na Ciebie wyczekująco.
-O Boże! – krzyknęłaś głośno. – On mi się oświadczył! – ludzie uśmiechali się do Ciebie, a Ty się popłakałaś. Uklęknęłaś naprzeciwko Zayna i odrzekłaś. – Oczywiście, że tak głuptasie. – pocałowałaś go namiętnie, a potem on włożył na Twój serdeczny palec złoty pierścionek z brylantem. Ludzie zaczęli klaskać i wiwatować.
-Ale pamiętaj jak wrócimy do domu, otwieramy mój prezent, przyszła Panno Malik – szepnął Ci do ucha Twój narzeczony, a Ty się uśmiechnęłaś.

2 komentarze:

  1. Nie no on jest boski i jeszcze strój elfa i to o Boże CUDO/natalia

    OdpowiedzUsuń