czwartek, 18 października 2012

PRZYJACIEL PRZYJACIÓŁKI - CZ.1

-Demi! - krzyknęłam i weszłam do pokoju przyjaciółki.
-Co się stało? - spytała przejęta.
-Jak to co? - zaczęłam płakać. - Zostawił mnie. - rzuciłam się na jej miękkie łóżko i wyłam już na dobre.
-Ej, skarbie .. - pogłaskała mnie po głowie.
-Powiedział, że to i tak nie ma sensu, bo ja jestem taka, a nie inna. - popatrzyłam na przyjaciółkę zapłakanymi oczyma. - Co jest ze mną nie tak? - spytałam.
-To z nim jest coś nie w porządku, a nie z Tobą. - usłyszałam jakiś męski głos.
-Kto to? - przetarłam łzy i spytałam Demi.
-Niall. - powiedziała.
Popatrzyłam na jej laptopa, a tam ujrzałam przyjaciela Demi, który zajadał się chyba chipsami.
-Słyszałeś wszystko? - zadałam bezsensowne pytanie.
-Yhym. I mówię Ci, nie przejmuj się nim, nie wiedział co traci.
-Ja chyba oszaleję! Czy Ty chociaż raz nie możesz być sama?! - krzyknęłam i bez słowa wyszłam z domu przyjaciółki. Byłam wściekła, że nie mogę z nią nigdy porozmawiać sam na sam, gdy tego potrzebuję.


oczami Nialla

-Przepraszam za nią. Ona nigdy się tak nie zachowuje. - wiedziałem, że Demi była przejęta wybuchowym zachowaniem swojej przyjaciółki.
-Nie ma za co. To ja przepraszam, nie powinienem się wtrącac. To są wasze sprawy. - podrapałem się po głowie. Było mi po prostu głupio.
-Ona tak czasami ma, gdy jest zła. - posmutniała.
-A co się stało dokładnie? - spytałem.
-Sam słyszałeś tyle co ja. Ten kretyn ją rzucił. Jestem pewna, że nie dlatego, że to jej wina, tylko dlatego, że ma już inną. - widziałem, że była wściekła. - Nie daruję mu tego.
-Demi, spokojnie. No naprawdę to kawał drania.
-Nie wiem jak jej pomóc. - była strasznie przejęta złamanym sercem swojej przyjaciółki. - Alice niby jest twarda, a jak przyjdzie co do czego to płacze jak małe dziecko.
-Może ja będę mógł jakoś pomóc?
-Proszę Cię Niall, już wystarczająco dużo zrobiłeś ...
-Tsa ... - spuściłem wzrok.

oczami Alice

Po dwóch godzinach bezsensownego chodzenia po mieście postanowiłam wrócić do przyjaciółki i przeprosić ją oraz Nialla za moje zachowanie. Nie potrzebnie tak wybuchłam, ale czasami to jest po prostu silniejsze ode mnie.
Otworzyłam jej dom kluczami (Demi bardzo mi ufała i jako jedyna posiadałam klucze do jej mieszkania) i weszłam na górę do pokoju przyjaciółki.
-Hej ... - powiedziałam ze wstydem.
-Cześć. - uśmiechnęła się promiennie i wstała od biurka.
-Przepraszam, że tak wybuchłam, naprawdę nie chciałam. - przytuliłam się do niej.
-Rozumiem Cię. - pogładziła mnie po plecach. - I on naprawdę nie jest Ciebie warty. Jesteś wspaniałą dziewczyną, uwierz w końcu w siebie. - złapała mnie za barki i popatrzyła głęboko w oczy.
-Jest jeszcze Niall na skype? - spytałam.
-Nie, poszedł na próbę, a co? - poruszyła śmiesznie brwiami. - Podoba Ci się?
-Nie, ale wypadałoby go przeprosić.
-Napisz mu wiadomość, pewnie się ucieszy. - złapała mnie za rękę i posadziła na krześle przy biurku.
Nie wiedziałam od czego zacząć. Na co dzień uczyłam się w ostatniej klasie liceum i pracowałam w jednej z gazet w LA. Z Demi przyjaźniłyśmy się od trzech lat, mimo że byłam od niej młodsza o rok.
-Czemu nic nie piszesz? - spytała przyjaciółka.
-Nie wiem ...
-To może ja napiszę w Twoim imieniu? - zaproponowała.
-Nie, sama to zrobię. - uśmiechnęłam się.
Zaczęłam pisać:
"Drogi Niallu,
Nie chciałam tak się zachować, wiem, że pokazałam się w tym momencie od najgorszej strony. Trzeba przyznać, zachowałam się jak wariatka. Mamy wspólną przyjaciółkę i nie chciałabym mieć z Tobą żadnych zatarczek, ani nic z tych rzeczy. Mam nadzieję, że nie będziesz chował długo do mnie urazy.
Alice."

-No widzisz, dałaś radę. - powiedziała Demi, ale ja wahałam się wcisnąć enter. - No wysyłaj! - poganiała przyjaciółka.
-A jak pomyśli, że jestem jakąś idiotką? - spytałam.
-Weź mnie nie denerwuj tylko wciskaj ten enter. Niall taki nie jest. To porządny gość i świetny materiał na chłopaka.
-Jeżeli tak to dlaczego z nim nie jesteś? - popatrzyłam w jej brązowe oczy.
-Bo ja do niego nic nie czuję. - uśmiechnęła się szczerze. - Może Wy powinniście coś ten ... no .. - zaśmiała się, a ja dałam jej kuksańca w bok.
-Nie denerwuj mnie. - wcisnęłam enter i moja wiadomość została wysłana. - Ja nie chcę się z nim kłócić z Twojego powodu. - uśmiechnęłam się.
-Dobra, dobra. - walnęła mnie poduszką. Oddałam jej tym samym i oczywiście jak zwykle zaczęła się bitwa na poduszki.

2 komentarze: