czwartek, 4 października 2012

UKRYTY ZWIĄZEK - CZ.3


Siedzieliśmy z Niallem u niego w domu i jak zwykle się wygłupialiśmy.
-Daj mi buzi. - mówił Irlandczyk i mnie łaskotał.
-Nie, bo nie zasłużyłeś. - śmiałam się wniebogłosy. - Nie łaskocz już!
-Jak dasz buzi!
-Nie! - nie mogłam przestać się śmiać.
Uratował mnie dzwonek do drzwi.
-Idź otwórz. - powiedziałam.
-Nie, do póki nie dostanę buziaka.
-Idź, może to coś ważnego.
-Daj mi buziaka! - mówił jak małe dziecko.
Pocałowałam go w usta, a ten w reszcie dał mi chwilę wytchnienia. Wstałam z kanapy i poprawiłam włosy.
-O cześć. - do salonu wszedł Harry i po jego minie widać było, że nie był zadowolony z mojego widoku.
-Cześć. - odparłam. - Wiesz ja już się będę zbierać. - powiedziałam do Nialla.
-Dlaczego? - zdziwił się mój ukochany.
-Dobry pomysł. - odparł niby szeptem Harry, lecz każdy do słyszał.
-Nie będę Wam przeszkadzać. Zdzwonimy się. - poszłam do przedpokoju i zaczęłam się ubierać.
-Przepraszam Cię za niego. - złapał mnie z tyłu Nialler.
-Nic nie szkodzi. - odpowiedziałam, chociaż w głębi duszy bolało mnie to, że nie przypadłam do gustu jego przyjaciołom.
-On się nigdy tak nie zachowywał. - powiedział skruszony.
-Jest okej, uciekam, kocham Cię. - pocałowałam go na pożegnanie i wyszłam.

oczami Nialla

-Dlaczego się tak zachowujesz wobec niej? Przecież jak na nią wpadłeś to Ci się spodobała, więc nie rozumiem skąd Ci się wzięło takie zachowanie. - wkurzyłem się na przyjaciela.
-Po prostu nie spodobała mi się z charakteru i nie tylko mi, wszyscy jej nie trawią, nie zauważyłeś? - popatrzył na mnie z drwiną.
-Ale wytłumacz mi dlaczego? - byłem nieugięty.
-Po prostu. Może i jest ładna, ale z charakteru taka drętwa. Ani me, ani be ani kuku ryku.
-Głupoty pleciesz. Ona cały czas próbowała złapać z Wami jakiś temat, ale to właśnie wy jesteście drętwi.
-Niall zrozum to nie jest dziewczyna dla Ciebie. - przyjaciel popatrzył mi w oczy.
-Lepiej będzie jak już pójdziesz. - powiedziałem wkurzony.
-Jak chcesz ... - Harry wyszedł z mojego mieszkania.

nazajutrz

Niall zadzwonił do mnie, abym natychmiast przyszła do jego mieszkania. Pojechałam swoim samochodem do niego. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Zapukałam do jego drzwi, otworzyła mi Eleanor. Zmierzyła mnie wzrokiem, a ja tylko spuściłam głowę. Nie wiem dlaczego oni mnie tak nie lubili.
-Chodź do salonu. - powiedziała oschle szatynka.
Weszłam i byli tam wszyscy. Patrzyli na mnie z pogardą. Przełknęłam ślinę i zapytałam o co chodzi.
-Wytłumacz co to jest?! - wydarł się Niall i rzucił we mnie jakimiś zdjęciami. Podniosłam je z podłogi i spojrzałam na nie. Byłam na nich ja i jakiś facet.
-Fotomontaż. - odparłam.
-Co? - zaśmiała się Danielle. - Nie rozśmieszaj mnie.
-To jest fotomontaż. Tutaj macie linie, które do siebie nie pasują. Wiem to, bo nie raz robiłam coś takiego. Branża dziennikarska wiele uczy. - podałam Niallowi zdjęcia.
-Przepraszam. - powiedział cicho i chciał mnie przytulic, ale się odsunęłam.
-Nie. I wiesz co? Podziękuj przyjaciołom za spieprzenie tego związku. Starałam się im przypodobać  ale nie potrafię. Jestem pewna, że to był wasz pomysł, aby ten związek się zakończył. I udało Wam się. Gratuluję  - posłałam im kpiarski uśmiech i wyszłam stamtąd.
Pobiegłam do samochodu i odjechałam jak najszybciej. Łzy spływały mi po policzkach, ale postanowiłam się nie przejmować  Jeżeli tak chciał to proszę bardzo. Zadzwoniłam do Mattie, w skrócie opowiedziałam jej co się stało. Przyjaciółka zaproponowała, abym przyjechała do niej, ale wolałam być sama. To przykre, że osiem miesięcy odeszło jak bańka mydlana.

2 komentarze: