czwartek, 6 września 2012

HOLIDAY - CZ.5


Obudziłam się po 15. Do domu przyjechałam z Matts o 5 rano. Przyjaciółka miała być u mnie do końca tygodnia, a potem wracała do siebie, do Londynu. Było mi smutno, że znowu musimy się rozstać, ale takie już jest dorosłe życie. Ona wybrała Londyn, ja Chicago. Może kiedyś ja się tam przeprowadzę, albo ona tutaj do mnie. Lecz chyba nie mam na co liczyć, bo w jej życiu pojawił się Harry i, mimo że nie znają się długo, coś zdążyło ich już połączyć.
-Szkoda, że te wakacje tak szybko mijają. - powiedziała Mattie, gdy leżałyśmy w salonie przed telewizorem. Lubiłam to, że mieszkałam sama, przynajmniej nie słyszałam zrzędzenia mamy, że mam posprzątać.
-No, też żałuję, ale mam nadzieję, że następne wakacje przyjdą równie szybko. - odparłam.
-Przyjedziesz do mnie w listopadzie, prawda? - spytała.
-Nie wiem, jak będę miała luz na uczelni, a w pracy dadzą mi urlop to jak najbardziej. - uśmiechnęłam się.
-Musisz się przecież spotkać z Niallerem. - dodała.
-Przestań. - zaśmiałam się.
-No co? - zdziwiła się.
-To tylko wakacyjna przygodna. - powiedziałam.
-Ja z Harrym nadal mam kontakt. Podobno Niall smuta bez Ciebie ...
-Oj przestań. - rzuciłam w nią poduszką.
Siedziałyśmy tak do wieczora, w między czasie dzwonił Niall, ale nie dane mi było odebrać, bo Matts wyrwała mi słuchawkę i sama z nim rozmawiała. W sumie było mi to na rękę, nie chciałam się do niego zbytnio przywiązywać.

oczami Nialla

-A kiedy ona będzie? - spytałem Mattie.
-W listopadzie. - odpowiedziała szeptem dziewczyna.
-Przecież to dopiero za trzy miesiące! - krzyknąłem.
-Nie drzyj się tak! - upomniała mnie rozmówczyni. - Przecież i tak macie trasę koncertową w Ameryce, w Chicago też będziecie, więc co to za problem ją odwiedzić?
-Nie znam jej adresu. - powiedziałem.
-Przecież ja Ci go podam. - zaproponowała. - O nic się nie martw. - dodała mi otuchy. - Masz, dam Ci jeszcze Al.
-Słucham? - usłyszałem jej piękny głos. Od razu przed oczyma zobaczyłem jej roześmianą twarz i lekko rozczochrane włosy z dodatkiem piasku.
-Heej. Co u Ciebie? - mówiłem cały zestresowany.
-W porządku, ale muszę Ci powiedzieć, że trochę się stęskniłam, za naszymi rozmowami.
-A za mną? - wypaliłem.
-Też. - odpowiedziała po chwili.
-Jak tam plany na końcówkę wakacji? - zadałem pytanie, które pierwsze przyszło mi do głowy.
-Hmm.. I tak za dwa dni idę do pracy. A szkołę zacznę od października. Rozleniwiłam się trochę ... - zaśmiała się.
-Nie przesadzaj. Na pewno będziesz, w sumie jesteś świetną dziennikarką. - powiedziałem.
-Nie skończyłam jeszcze studiów, więc nią nie jestem. - odparła.
-I tak jesteś w tym świetna. - dodałem jej otuchy.
-Dzięki. - zaśmiała się.
-Podasz mi swoją nazwę twittera? - spytałem.
-Wyślę Ci ją smsem.
-A skype? - kułem żelazo póki gorące.
-Może frytki do tego? - usłyszałem jej fantastyczny śmiech.
-Nie pogardziłbym. - również się zaśmiałem.
-Wszystko napiszę Ci w smsie, a teraz kończę, bo mam mnóstwo rzeczy do zrobienia. - powiedziała.
-Okej, czekam na smsa. - powiedziałem.
-Na pewno Ci wyślę. Na razie.
-Pa. - zakończyliśmy rozmowę, a ja czułem, że jestem najszczęśliwszym facetem na ziemi.
-----------------------
Przepraszam, że tak rzadko, ale zaczęłam liceum.

kissonme

xx

4 komentarze:

  1. Nie przejmuj się ja rozumiem masz szkołe i nie ważne że rzadko dodajesz ważne że dodajesz mi każda część bardzo bardzo się podoba/ natalia

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się... :* życzę Ci powodzenia i weny w dalszym pisaniu .. :)

    OdpowiedzUsuń