piątek, 31 sierpnia 2012

HOLIDAY - CZ.4


Na lotnisko odwiozło nas całe One Direction. Boże, ale ja się głupio czułam. Wszyscy na nas patrzyli, krzyczeli coś.
Gdy żegnałam się z Niallerem, było mi na prawdę smutno. Polubiłam tego chłopaka.
-Dasz mi swój numer, abym mógł do Ciebie zadzwonić? - spytał Blondyn.
-Już dawno go masz, ale nie potrafisz szukać. - zaśmiałam się. - Do zobaczenia kiedyś. - poczochrałam ostatni raz jego włosy.
Gdy wsiadłyśmy z Matts do samolotu, obie ze zmęczenia zasnęłyśmy.

oczami Nialla

Nadal nie mogłem znaleźć żadnego numeru pod nazwą Alice. Zacząłem powoli i spokojnie analizować książkę telefoniczną w moim Iphonie. Nagle natchnąłem się na dziwną nazwę "Ta co lubi łaskotki :)".
-Bingo! - krzyknąłem w samochodzie.
-Co się stało? - spytał Zayn.
-Mam jej numer. Zaraz do niej zadzwonię. - mówiłem podekscytowany.
-Geniuszu, ona ma wyłączony telefon, bo leci samolotem. - powiedział Louis.
-Faktycznie. - przytaknąłem mu.
Całą drogę odliczałem kiedy Alice wyląduje u siebie w domu.
-Idziemy dziś na jakąś imprezę? - spytał Liam.
-Ja nie mam ochoty. - odparłem od razu.
-Ja też nie. - odpowiedział Harry.
-Żartujecie, prawda? - popatrzył się na nas dziwnie Louis.
-Nie widzisz, że oboje się zakochali? - skarcił go Zayn.
-Co ta miłość robi z człowiekiem ... - westchnął Lou.
Nic się nie odezwałem, ale prawda była taka, że poczułem coś do Alice, ale wiedziałem, że ona nie chce mieć nikogo. Gdybym poznał ją za nim ona poznała tego kretyna, który ją tak zraził do chłopaków to na pewno była by teraz inna. Nie mówię, że jest zła, ale po prostu ta dziewczyna jest już na wszystko wyczulona, boi się związków i wiem, że na pewno nigdy nie będzie chciała być z kimś takim jak ja... A po za tym ona i tak mieszka w Chicago, a ja w Londynie, ale też dużo czasu spędzam w Irlandii.
Gdy wróciliśmy do naszego hotelu od razu rzuciłem się na kanapę w pokoju i włączyłem telewizor. Nie mogłem się na niczym skupić, ale przecież coś robić musiałem. Nie wiem ile tak leżałem, ale do życia przywrócił mnie dźwięk mojego telefonu, sygnalizujący przychodzenie nowej wiadomości. Nadawcą była "Ta co lubi łaskotki :)". Zaśmiałem się i natychmiast otworzyłem smsa.
"Doleciałam już. Jestem w domu i kładę się spać, bo padam po tym locie, mimo iż większość spałam. Tęsknie xx"
Od razy cieplej mi się zrobiło na sercu, gdy przeczytałem to, że za mną tęskni. Szybko wystukałem odpowiedź:
"Cieszę się, że jesteś cała i zdrowa. Miłego spania, ja również tęsknię xx"
Ta dziewczyna zawróciła mi w głowie i choćby nie wiem co, odbuduję jej wiarę w siebie i zaufanie do mężczyzn.

3 komentarze: