sobota, 5 stycznia 2013

WYSTĘP - CZ.3


Lokal był spory, na prośbę chłopaków został on zamknięty i nikt oprócz nas nie mógł tam wejść. Po jedzeniu zaczęli śpiewać.
-Alice, umiesz grać na gitarze?- spytał Niall.
-Umiem. – odpowiedziałam.
-To zagraj coś i zaśpiewamy. – powiedział Harry.
-Mam za długie paznokcie. – skrzywiłam się. – A po za tym dawno nie grałam.
-No weź, dawaj. – zachęcali.
Wzięłam gitarę od blondyna, kostkę i zastanawiałam się co zagrać. Wzięło mnie na Super Bass Nicki Minaj.
This one is for the boys with the boomin' system 
Top down, AC with the coolin' system 
When he come up in the club, he be blazin' up 
Got stacks on deck like he savin' up 
And he ill, he real, he might gotta deal….
Chłopcy zaczęli śpiewać ze mną. W pewnych momentach brakowało mi już tchu, naprawdę.
-Jesteś świetna. – powiedział Liam.
-Dzięki. – uśmiechnęłam się.
Oddałam gitarę jej właścicielowi. 
Po rozmowach i wygłupach, nasza gruba wróciła do hotelu, a One Direction do swojego domu.

następnego dnia

-Słucham? – spytałam zaspanym głosem.
-Hej Alice, tutaj Harry. Nie obudziłem Cię? – spytał.
-Obudziłeś. – powiedziałam.
-O to przepraszam. Słuchaj to dziś spotykamy się ja, Ty i nasz menadżer? 
-Nie, spotykamy się ja, Mattie Ty, Niall, Zayn, Liam, Louis i Wasz menadżer. – powiedziałam.
-No tak tak. – zmieszał się. – O której?
-Nie wiem. – odpowiedziałam.
-Alice jest już 12, może za dwie godziny? – spytał.
-Okej, a gdzie?
-Przyjedziemy po Was. Wyślij mi tylko nazwę i ulicę waszego hotelu. 
-Dobra, do później, pa. – rozłączyłam się i opadłam głową na poduszkę. – Moja czaszka. – jęknęłam.
-Ała, mnie też boli. – powiedziała Mattie.
Wczoraj obie nieźle zabalowałyśmy. Wymknęliśmy się z pokoju i poszłyśmy do największego klubu w Londynie. Było grubo i teraz cierpiałyśmy.
Zaczęłyśmy się ogarniać, w końcu trzeba było coś zrobić z twarzami. 
-Która godzina? – spytała Mattie.
-13.45- krzyknęłam z łazienki. Mój telefon zaczął dzwonić. – Odbierz! – powiedziałam.
-Chodź, oni są już na dole. – powiedziała Matts.
Jak zwykle się grzebałam. Do mojego białego swetra i dżinsów założyłam białe adidasy za kostkę. Do tego kurtkę i byłam gotowa. Było chłodno, a ja jestem zamrzuluchem, wiec nie chciałam marznąć.
Wsiadłyśmy do ich limuzyny, przywitałyśmy się i ściągnęłyśmy okulary.
-Widać, ze mocno zabalowałyście. –zaśmiał się Zayn.
-Trochę. – speszyła się Mattie. 
Ich menadżer dziwnie się przyglądał zarówno mi jak i mojej przyjaciółce. 
Zatrzymaliśmy się pod jakąś restauracją. Wyszłyśmy i czekałyśmy na ich ruch. Cały czas przyglądali mi się Harry z Niallem. Nie wiem co loczek oczekiwał, ale jeżeli podobałam się Niallowi, to właśnie z nim wolałabym zacząć kręcić.
Usiedliśmy przy wielkim stole, zamówiliśmy coś do picia, jeść nam się nie chciało, jak to zazwyczaj po imprezie. Nasze żołądki przewracały koziołki w brzuchu. Chłopcy też nic więcej nie zamawiali.
-Więc słucham. – zaczęłam.
-Masz bardzo świetny głos. – powiedział Paul.
-Dziękuję. – uśmiechnęłam się.
-Zastanawiałem się, w sumie wszyscy się zastanawialiśmy czy nie chciałbyś nagrać jakieś piosenki z chłopakami. – dokończył.
-Słucham? – wybuchłam śmiechem. – Przepraszam, ale nie mogę. – cały czas śmiałam się jak nienormalna. Gdy wreszcie udało mi się uspokoić, powiedziałam. – To naprawdę świetna propozycja, ale muszę odmówić. Ja nie nadaję się do śpiewania. Owszem lubię to robić, ale to jest tylko moje hobby, udział w konkursie był po to, aby oderwać się od rzeczywistości, zobaczyć Londyn. 
-Ale dzięki temu będziesz mogła zrobić karierę. – powiedział Zayn.
-Ja nie chcę być kojarzona jako piosenkarka. To nie dla mnie. Nie chcę jeździć w trasy, wymyślać piosenek, nagrywać płyt. To nie jest mój świat. Ja chcę pisać, chcę poznawać świat, być dziennikarką. – powiedziałam.
-Alice Ty już do reszty zgłupiałaś. – oburzyła się moja przyjaciółka. – Masz szansę być gwiazdą. 
-Nie chcę. – powiedziałam. – Naprawdę miło było was poznać, ale ja się na żadną współpracę nie piszę. 
-Jeżeli taka jest Twoja decyzja, to trudno. – powiedział Paul.
-I tak łatwo odpuścisz?! – oburzył się tym razem Harry. – Dziewczyno to jest przecież szansa. 
-Hazza słyszałam, ale nie. – uśmiechnęłam się. Spojrzałam na zegarek, który znajdował się na mojej lewej ręce. – Na nas już czas, za dwie godziny, musimy być na lotnisku. Powodzenia w dalszej karierze, będę trzymać kciuki. – wstałam i podeszłam, a by przytulić każdego z nich. 
-Odwieziemy Was. – uśmiechnął się Liam.
-Byłoby miło. – odpowiedziała Mattie.
Pod hotelem jeszcze raz uściskałyśmy chłopaków. Nie sądziłam, że gdy spotkam tych pięciu szaleńców, będę taka spokojna. Przecież byłam Directionerką. 



8 komentarzy:

  1. Boże super to nie jest koniec prawda ? / natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby była ostatnia część, to bym napisała xd

      xx

      Usuń
    2. Wybacz zapomniałam nie gniewaj się :-) / natalia

      Usuń
    3. nie gniewam, tylko takie pytanie po raz 6569544 mnie wkurza xd

      xx

      Usuń
    4. Przepraszam: ( / natalia

      Usuń