kilka miesięcy później
-No hej Al. – jak zwykle usłyszałam głos Blondynka w
komputerze.
-Cześć. – uśmiechnęłam się.
-Jak tam Ci minął dzień? – spytał.
-W porządku, odebrałam świadectwo i wreszcie zaczęły się wakacje. – powiedziałam z radością.
-Widzę, że się jeszcze nie przebrałaś. - popatrzył na moją sukienkę.
-No nie, nie zdążyłam. A Wy jak tam?
-Dobrze, mam do Ciebie takie pytanie. – powiedział Niall.
-Słucham. – przeraziłam się.
-Znamy się już kilka ładnych miesięcy, więc może mógłbym, moglibyśmy, przyjechać do Ciebie, bo będziemy w pobliżu.
-Mówisz poważnie? – spytałam.
-Jak najbardziej.
-Wpadajcie kiedy chcecie! Boże, ale super! – zaczęłam się drzeć jak nienormalna. – Kiedy będziecie?
-W przyszłym tygodniu.
-Wszyscy? Ty, chłopaki i dziewczyny?
-Czy oni to nie wiem, a czy byłby jakiś problem, gdybym przyjechał sam? – widziałam, że się zaczerwienił.
-No pewnie, że nie. Było by cudownie. – powiedziałam prawie szeptem.
-Cieszę się. Muszę spadać, ale mam nadzieję, że się usłyszymy jeszcze. Lot z Niemczech mam w przyszłym tygodniu we wtorek i ląduję w Krakowie, do Wieliczki jakoś dojadę. – powiedział.
-No co Ty, odbiorę Cię, o której masz lądować? – zapytałam.
-O 16. – odpowiedział.
-To do zobaczenia, no w sumie mam nadzieję, że do usłyszenia, ale gdybyś nie dał rady wejść na skype to do wtorku. – posłałam mu buziaka, a on odwzajemnił gest. Zamknęłam laptopa i pobiegłam na dół oznajmić wszystko mamie.
-No cieszę się cieszę. Przygotujemy pokój i pojedziemy po niego na lotnisko. – powiedziała rodzicielka.
-Dziękuję, jesteś najlepsza na świecie! – rzuciłam się jej na szyję, a potem pobiegłam do swojego pokoju.
Tak naprawdę wiedziałam, że Niall ma zamiar mnie odwiedzić, powiedziała mi to Eleanor, z którą utrzymuję kontakt. Pewnie wymyślił to, że chcą wpaść wszyscy razem tylko dlatego, żeby nie myślała, że się wprasza. Boże jaki on jest słodki.
-Cześć. – uśmiechnęłam się.
-Jak tam Ci minął dzień? – spytał.
-W porządku, odebrałam świadectwo i wreszcie zaczęły się wakacje. – powiedziałam z radością.
-Widzę, że się jeszcze nie przebrałaś. - popatrzył na moją sukienkę.
-No nie, nie zdążyłam. A Wy jak tam?
-Dobrze, mam do Ciebie takie pytanie. – powiedział Niall.
-Słucham. – przeraziłam się.
-Znamy się już kilka ładnych miesięcy, więc może mógłbym, moglibyśmy, przyjechać do Ciebie, bo będziemy w pobliżu.
-Mówisz poważnie? – spytałam.
-Jak najbardziej.
-Wpadajcie kiedy chcecie! Boże, ale super! – zaczęłam się drzeć jak nienormalna. – Kiedy będziecie?
-W przyszłym tygodniu.
-Wszyscy? Ty, chłopaki i dziewczyny?
-Czy oni to nie wiem, a czy byłby jakiś problem, gdybym przyjechał sam? – widziałam, że się zaczerwienił.
-No pewnie, że nie. Było by cudownie. – powiedziałam prawie szeptem.
-Cieszę się. Muszę spadać, ale mam nadzieję, że się usłyszymy jeszcze. Lot z Niemczech mam w przyszłym tygodniu we wtorek i ląduję w Krakowie, do Wieliczki jakoś dojadę. – powiedział.
-No co Ty, odbiorę Cię, o której masz lądować? – zapytałam.
-O 16. – odpowiedział.
-To do zobaczenia, no w sumie mam nadzieję, że do usłyszenia, ale gdybyś nie dał rady wejść na skype to do wtorku. – posłałam mu buziaka, a on odwzajemnił gest. Zamknęłam laptopa i pobiegłam na dół oznajmić wszystko mamie.
-No cieszę się cieszę. Przygotujemy pokój i pojedziemy po niego na lotnisko. – powiedziała rodzicielka.
-Dziękuję, jesteś najlepsza na świecie! – rzuciłam się jej na szyję, a potem pobiegłam do swojego pokoju.
Tak naprawdę wiedziałam, że Niall ma zamiar mnie odwiedzić, powiedziała mi to Eleanor, z którą utrzymuję kontakt. Pewnie wymyślił to, że chcą wpaść wszyscy razem tylko dlatego, żeby nie myślała, że się wprasza. Boże jaki on jest słodki.
piątek
-No hej, co tam? – spytałam od razu, gdy odebrałam
przychodzące połączenie na skype od Nialla.
-Cześć, w porządku, ale jest mały problem. – zmieszał się.
-No co jest?
-Nie mogę w najbliższym czasie do Ciebie przylecieć. Menadżer powiedział, że nie mogę teraz opuścić zespołu, że to źle wpłynie na naszą reputację, gdy pojawią się jakieś plotki, że lecę do dziewczyny.
-Ale przecież my nie jesteśmy razem. – skrzywiłam się, chociaż w głębi duszy bardzo tego chciałam.
-No tak, ale zrozum, że media napiszą bzdety wyssane z palca. – powiedział.
-Niall jak się tak cieszyłam.. – powiedziałam ze łzami w oczach.
-Przepraszam, ale to nie moja wina. – zasmucił się.
-Właśnie, że Twoja. To w ogóle wasza wina. Zachowujecie się jak marionetki. Kiedyś tak nie było. W X-Factor byliście sobą, co każdy kochał, a teraz po prostu jesteście sztuczni i kłamiecie. – wybuchłam.
-Jak kłamiemy? – zdziwił się.
-Jak wyszło na jaw, że Zayn spotyka się z Perrie, oczywiście on zaprzeczał, ale potem i tak to wyszło, tak samo było z Harrym i z Taylor. Wiesz co? Nie chcę mieć z Wami nic wspólnego. Myślałam, że jesteście inni, ale się myliłam. Teraz jesteście po prostu stworzeni przez media i tyle. Cześć.
-Ale Alice… - nie wiem co chciał dalej powiedzieć, bo się wyłączyłam. Zakończyłam skype i wyłączyłam laptopa. Położyłam się na łóżku i nie zaczęłam płakać. Ja po prostu byłam zła. Wstałam i przebrałam się w moje ulubione dresy. Musiałam iść pobiegać, aby wyładować swoją złość.
-Cześć, w porządku, ale jest mały problem. – zmieszał się.
-No co jest?
-Nie mogę w najbliższym czasie do Ciebie przylecieć. Menadżer powiedział, że nie mogę teraz opuścić zespołu, że to źle wpłynie na naszą reputację, gdy pojawią się jakieś plotki, że lecę do dziewczyny.
-Ale przecież my nie jesteśmy razem. – skrzywiłam się, chociaż w głębi duszy bardzo tego chciałam.
-No tak, ale zrozum, że media napiszą bzdety wyssane z palca. – powiedział.
-Niall jak się tak cieszyłam.. – powiedziałam ze łzami w oczach.
-Przepraszam, ale to nie moja wina. – zasmucił się.
-Właśnie, że Twoja. To w ogóle wasza wina. Zachowujecie się jak marionetki. Kiedyś tak nie było. W X-Factor byliście sobą, co każdy kochał, a teraz po prostu jesteście sztuczni i kłamiecie. – wybuchłam.
-Jak kłamiemy? – zdziwił się.
-Jak wyszło na jaw, że Zayn spotyka się z Perrie, oczywiście on zaprzeczał, ale potem i tak to wyszło, tak samo było z Harrym i z Taylor. Wiesz co? Nie chcę mieć z Wami nic wspólnego. Myślałam, że jesteście inni, ale się myliłam. Teraz jesteście po prostu stworzeni przez media i tyle. Cześć.
-Ale Alice… - nie wiem co chciał dalej powiedzieć, bo się wyłączyłam. Zakończyłam skype i wyłączyłam laptopa. Położyłam się na łóżku i nie zaczęłam płakać. Ja po prostu byłam zła. Wstałam i przebrałam się w moje ulubione dresy. Musiałam iść pobiegać, aby wyładować swoją złość.
Oooo I love it / natalia
OdpowiedzUsuńoo thanks !
Usuńxx
genialne.proszę szybko next
OdpowiedzUsuń