poniedziałek, 19 listopada 2012
LIAM
-Wejdź. - otworzyłam drzwi i wpuściłam Liama.
-Nie masz przypadkiem soli? Nie mam w domu, a gotuję zupę. - uśmiechnął się.
-Jasne. - pokierowałam się do kuchni i podałam potrzebny składnik brunetowi.
-Dzięki, jesteś wielka. - posłał mi kolejny swój zabójczy uśmiech. Zdawało mi się, że chciał mnie przytulic, ale zrezygnował z tego.
-Nie przesadzaj. - poszliśmy w stronę drzwi.
-A może wpadniesz do mnie na zupę? Przynajmniej w jakiś sposób się odwdzięczę.
-Nie, nie chcę robić problemu. - powiedziałam stanowczo.
-Ależ proszę Cię. Mnie i chłopakom będzie bardzo miło. Nie daj się długo namawiać.
-Okej. - uległam jego urokowi. Był taki czarujący..
-To tak za pół godziny możesz wpadać. - uśmiechnął się.
-Jasne, ogarnę się i przyjdę. - zamknęłam za nim drzwi i poszłam szybko do swojego pokoju, aby się przyszykować.
Liam był moim sąsiadem już od trzech miesięcy. Do niedawna mieszkała z nim jeszcze Danielle, bardzo miła dziewczyna, polubiłam ją, ale to tylko sąsiadka. Rozstali się, ale nie wiem dlaczego i jakoś mnie to nie obchodziło. Stanęłam przed lustrem, poprawiłam kucyka, makijaż i byłam gotowa do wyjścia, nie chciałam się stroić. Po co? Przecież Liam na pewno nie jest zainteresowany, pewnie jeszcze nie doszedł do siebie po zerwaniu.
oczami Liama
-I co zaprosiłeś ją? - od razu, gdy wszedłem do domu, Zayn zadał mi bezsensowne pytanie.
-Tak. - uśmiechnąłem się.
-Stary, wiem, że brakuje Ci Dan, ale widzę po Tobie, że ta laska Ci się podoba. - poklepał mnie po ramieniu.
-No tak, ale nie sądzisz, że za szybko szukam sobie jakieś dziewczyny? - popatrzyłem na kumpla z obawą, strachem, jakbym robił coś karygodnego.
-Nie. Trzeba żyć dalej, a nie patrzeć na przeszłość No weź się rozchmurz. Za ile będzie ta Twoja panna? Jak w ogóle ona ma na imię?
-[T.I] ma przyjść za jakieś pół godziny. - odpowiedziałem.
-[T.I]? Skąd ona jest? Przecież to takie jakieś nietypowe imię. - skrzywił się Mulat.
-A ja skąd mam wiedzieć? Wróżbitą jestem? Nie pytałem się jej, w ogóle mało ją znam, tyle co jak wychodzę na ogród i jak ona jest to rozmawiamy, ale tylko jak sąsiedzi. Nikt więcej. - powiedziałem zgodnie z prawdą.
-I właśnie dziś to zmienimy. - po raz kolejny klepnął mnie w ramię. Pokierowałem się do kuchni, aby dokończyć zupę, a Zayn poszedł grac z chłopakami w PS3.
-Otwórzcie! - krzyknąłem, gdy zadzwonił dzwonek, bo byłem zajęty ustawianiem talerzy na stole.
oczami [T.I]
-Hej, jest Liam? - powiedziałam do Mulata, który mi otworzył. Był całkiem przystojny, ale z tego co wiem miał dziewczynę. Tak, czytam plotki, a do tego pracuję w gazecie więc wiem.
-Tak, jasne, wejdź. Ty jesteś [T.I], tak? - spytał.
-Yhym. - odpowiedziałam. Nie onieśmielał mnie. Byłam bardzo pewna siebie, czasami aż za.
-Mam do Ciebie takie pytanie... - zaczął, ale przerwał mu Liam.
-[T.I]! Jesteś! - uśmiechnął się. Rozczulił mnie ten jego uśmiech. -Wejdź, siadaj. - odsunął mi krzesło przy stole. -Chłopaki obiad!!!
Pierwszy zjawił się Niall, a potem reszta.
-Olala, co to za ładna Pani? Harry jestem. - jak na dżentelmena przystało ucałował moją rękę. Zaśmiałam się.
-[T.I]
-Cóż to za nietypowe imię? - zdziwili się.
-No właśnie, na tym polegało moje pytanie, zanim Liam mi przerwał. - powiedział Zayn. - Skąd pochodzisz?
-Jestem z Polski, ale przeprowadziłam się tutaj cztery lata temu. Teraz studiuję i pracuję.
-Niedawno mieliśmy z Louisem wywiad dla Polski. - odparł.
-Tak wiem, miałam go przeprowadzać, ale zrezygnowałam. - wzięłam do ust łyżkę z zupą.
-Jak to? - zdziwił się Lou.
-Piszę o tym co dzieje się w Wielkiej Brytanii dla Polski. - uśmiechnęłam się.
-Więc dlaczego zrezygnowałaś? - dopytywali się.
-Powiedzmy, że nie chciałam się denerwować. - byłam trochę zirytowana tymi pytaniami.
-Czym? Aż tak działamy Ci na nerwy? - zaśmiali się Lou z Zaynem.
-Nie o to chodzi, może skończmy już ten temat? - zaproponowałam, bo czułam, że zaraz wybuchnie awantura.
-Masz rację. - opowiedział Liam. - I jak Ci smakuje?
-Pyszna. - pochwaliłam go, chociaż była lekko przesolona.
-Rzadko mam czas gotować. - jakby czytał w moich myślach.
-Dziękuję. - powiedziałam, gdy skończyłam posiłek.
-Nie ma za co, niestety nie ugotowałem drugiego dania, ale jak chcesz to zamówimy pizzę, co? - spytał.
-Masz cebulę? - spytałam.
-No jest cały worek w lodówce.
-To poczekajcie, zaraz przyjdę. - wyskoczyłam jak torpeda i poszłam do siebie, do domu. Z zamrażalki wyciągnęłam cztery worki z pierogami. Mama mnie rozpieszcza, aż za..
-Jestem! - krzyknęłam i weszłam do kuchni. - Jeżeli tak jak mówiliście w wywiadzie chcecie tam przyjechać, musicie spróbować polskiego jedzenia. To są pierogi. Te dwa worki są z kapustą i grzybami, ten z mięsem, a tamte ruskie. Liam daj mi ze trzy wielkie garnki, patelnię i smalec. A no i te cebule.
Brunet wykonał moje polecenie, a oni patrzyli na mnie jak na zaczarowaną. Zagotowałam wodę, pokroiłam cebulę, usmażyłam ją i czekałam, aż ugotują się pierogi.
Pierwszą porcję dałam im z kapustą i grzybami, kolejną z mięsem, a następną ruskich.
-Smakowało? - spytałam z nadzieją.
-Jasne! - krzyknęli. - Jak to się nazywa?
-Pierogi. - zaśmiałam się.
-Od dziś to moja ulubiona potrawa! - powiedział Niall.
-Dobra chłopaki chodźcie zagrać. - zapronował Harry.
4/5 One Direction poszło do salonu, a ja zostałam sama z Liamem.
-Pomogę Ci posprzątać. - uśmiechnęłam się.
-Daj spokój, jesteś moim gościem.
-Który nieźle Ci nabałaganił. - popatrzyłam na blat i kuchenkę.
-Nie przejmuj się, zrobiłaś nam bardzo pyszne drugie danie. - poklepał się po brzuchu.
-Nie przesadzaj. - wzięłam do ręki talerze i dałam je do zlewu.
Zmywałam, a Liam wycierał naczynia i wkładał je na miejsce. Zauważyłam, że na parapecie stoi kubeczek z solą jaką dałam brunetowi.
-Liam, a czym posoliłeś zupę? - spytałam.
-No solą, którą pożyczyłem od Ciebie. - odpowiedział.
-Doprawdy? - wskazałam na parapet.
-Yy no, bo Zayn znalazł i posolił za mnie. - zaczął kręcić, a ja wybuchłam śmiechem.
-Powiesz mi prawdę? - spytałam.
-No bo nie wiedziałem jak mam zagadać do Ciebie, więc pożyczenie soli było chyba moją ostatnią deską ratunku. - spuścił głowę.
-Oh Liam, trzeba było mówić prosto z mostu.
-Jeżeli tak to umówisz się ze mną? - popatrzył mi w oczy.
-Przez żołądek do serca? - zaśmiałam się.
-No można tak powiedzieć - nagle Brunet znalazł się strasznie blisko mnie. Nasze ciała lekko się stykały, a ja poczułam motyle w brzuchu.
-To gdzie spędzimy pierwszą randkę? - zaśmiałam się, a Liam podniósł mnie z radości i zaczął okręcać w kółko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trochę się na czekałam ale ten imagin jest tak piękny że nie wiesz jaka jestem szczęśliwa/ natalia <3
OdpowiedzUsuńMiałam trudną sytuację rodzinną, przepraszam. Miło, że Ci się podoba;)
Usuńxx
Wiesz co nie wiem jaką miałaś sytyłacje rodzinną ale to jest jakiś spisek bo ja też ją miałam a moja przyjaciółka jeszcze walczy/ natalia
OdpowiedzUsuńna moich innych blogach masz napisane :)
Usuńxx
A możesz dać mi linka proszę
Usuńhttp://marzeniasaczymswaznym.blogspot.com/ - Harry
Usuńhttp://bomarzeniasiespelniaja.blogspot.com/ - Louis
xx
Dziękuje bardzo
Usuńnie ma za co
OdpowiedzUsuńxx
Nie przejmój się będzie dobrze z twoim tatą musi być nie ma innej opcji :D/ natalia
Usuńna pewno ;)
Usuńxx